Przez telefon pytamy
o następujące dane:
- rocznik
- ważność przeglądu, ubezpieczenia
- naprawy jakie były wykonywane (lub jakie trzeba zrobić)
- ilość właścicieli
- zapytać o historię samochodu (czy był "bity", lakierowany lub
składany jak tak to dlaczego)
Podczas oglądania
samochodu pamiętaj o tym, żeby sprawdzić PRAWDOMÓWNOŚĆ sprzedawcy. Pytasz
się go, czy auto było bite, potem dokładnie je sprawdzasz razem ze znajomym.
Jeśli znajdziecie ewidentne ślady kłamstwa sprzedawcy, to radzę zastanowić się
2 razy przed ubiciem targu.
Przykład:
Jeśli sprzedawca umył i silnik, to prawdopodobne miał coś do ukrycia. Twierdzi jednak że on tak po prostu dba o
samochód. W samochodzie jednak wala się
pusta puszka po piwie, środek daleki jest od ideału. Po zakupie okazuje się że samochód ma problemy z turbo i
ty dopłacasz do tego interesu kilka tysięcy.
1) sprawy związane z
nadwoziem:
-> koła wyprostowane i obchodzisz auto dookoła patrząc
czy z każdej strony każde koła ma równą odległość od obu części nadkola, i czy
z obu stron wygląda to tak samo. Jeżeli jest coś krzywo, to możne być bardzo
źle ustawiona geometria, krzywy wahacz, krzywe mocowania zawieszenia, skrajnie
zupełnie krzywa buda)
-> obchodzisz auto i oglądasz pasowania elementów
(błotniki, maska, drzwi, klapa) czy mniej więcej równo
-> obchodzisz auto i patrzysz na każdą plastikową
listewkę, uszczelkę przy szybie, uszczelki czy plastikowe paski wzdłuż dachu,
plastikowe podszybie, uszczelki przy światłach, nadkola i różne takie. Są to
elementy na których bardzo często widać ślady po lakierowaniu (resztki lakieru,
podkładu itd). To że coś było malowane nie znaczy oczywiście że auto tylko na
złom, ale warto wypytać sprzedawcę co się działo w tym miejscu, popatrzeć
dokładnie czy było to duże uszkodzenie czy tylko niewielka stłuczka, czy jest
dobrze spasowane, nie krzywe itd.
- sprawdzasz też jak zamykają się drzwi. Jak zawiasy są już
wyrobione, to świadczy to o dużym zużyciu auta (np. taryfa).
-> oglądasz komorę silnika oraz podłogę bagażnika. Jeżeli
auto miało stłuczkę (99,5 % używanych samochodów) to w tych 2 miejscach
dopatrzysz się czy było wyklepane z przystanku autobusowego, czy były to
niewielkie naprawy. Szukaj tam śladów spawania, prostowania, malowania, i różnych
dziwnych rzeczy które się mogą zdążyć
2) Jazda próbna
-> no tutaj standard. przejedź się, puść kierownice na
prostym, zobacz czy nie ściąga, zahamuj ostro, zobacz czy nie ściąga,
przyspiesz gwałtowniej na wyższych obrotach i popatrz w lusterko czy nie zostaje
chmura niebieskiego dymu za autem . Sprawdź czy działa ABS. Słuchaj czy coś
stuka w zawieszeniu itd. Warto też podjechać na stację typu FeuVert, Shell
express itd. Tam za niewielką opłatą chłop podniesie auto, ty sobie obejrzysz
podwozie, a on sprawdzi całe zawieszenie i hamulce, co trzeba wymienić Ci powie
itd.
3) Silnik
-> poza jazdą i organoleptyczną oceną jak przyspiesza
itd, zwróc uwage czy nie kopci z wydechu (po rozgrzaniu), czy nic nie stuka (np
panewka, albo szklanki).
Na pracującym silniku odkręć korek oleju - nie powinien się
wydobywać dym i raczej nie powinny skakać obroty (trochę mogą, ale nie powinien
np. gasnąć). Jak tak to głowica, a konkretnie uszczelniacze zaworowe np.
-> wyjmij na chwile bagnet, z otworu po bagnecie też nie
powinien iść dym i nie powinno sie nic dziwnego z silnikiem dziać.
-> jeżeli to jakaś perełka silnik, to można sprawdzić
kompresję na FeuVert, ale to już koszt 80 zł, jeżeli kupujesz jakieś stare
padło to nie warto.
4) Reszta
-> no tutaj rozglądnij się za cała elektryka, klima,
opony, światła itd, to chyba oczywiste
-> zapytaj wlasciciela czy ma ksiazke serwisową, jak tak
to popatrz na przebiegi i zweryfikuj ze stanem licznika. Jak
"będziesz" pod maską to zobacz na karteczkę z przebiegiem przy ktorym
był zmieniany olej, i zobacz czy tam podany przebieg np 250 000 nie różni się
od tego na liczniku np 150 000
-> zobacz w komorze silnika czy nie ma zbyt wiele
wycieków. Z pod pokrywy zaworów, z pod miski, ze skrzyni gdzies, z pompy
wspomagania, z przekładni kierowniczej itd. Zobacz czy osłony przegubów nie są
rozerwane, i czy nic nie puka przy bardzo ostrym skręcie przy niewielkiej
prętkosci jak sie doda gazu troche mocniej.
Warto jechać z kimś trzecim z kilku względów:
- jak trafisz na fajne autko to przestajesz
patrzeć "trzeźwo" Widzisz same zalety, a nie dostrzegasz wad. Osoba
trzecia powinna ci je naświetlić
- bezpieczeństwo.
Wbrew obiegowej opinii można się naciąć i stracić kasiorę...
- we dwóch się
łatwiej negocjuje
- jeśli ten
znajomy zna się lepiej, to jego opinia może mieć największe znaczenie przy
podejmowaniu decyzji o kupnie , ale upewnij się że wie więcej.
*tekst pochodzi z internetu i nie znam autora, ale wydaję mi się przydatnym